Ku Kościołowi Synodalnemu: Komunia, uczestnictwo i misja

W piątek 28 stycznia 2022 r. w naszej parafii będzie miało miejsce wysłuchanie synodalne przedstawicieli jedenastu parafii z naszego wodzisławskiego dekanatu. Prosimy o modlitwę, niech Duch Święty prowadzi nasze myśli i słowa.

Kościół "wyruszający w drogę" jest Kościołem otwartych drzwi. Wyjść ku innym, aby dotrzeć do ludzkich peryferii, nie znaczy biec do świata bez kierunku i bez sensu. Wiele razy lepiej jest zwolnić kroku, oddalić niepokój, aby spojrzeć w oczy i słuchać, albo odłożyć pilne sprawy, aby towarzyszyć człowiekowi, który pozostał na skraju drogi. Czasem Kościół jest jak ojciec syna marnotrawnego, który nie zamyka przed nim drzwi, aby mógł on wejść bez trudności, kiedy powróci. Franciszek, Evangelii gaudium, nr 46

Wspólnie wyruszamy w drogę (takie dosłownie znaczenie posiada grecki leksem synodeuein, z którego wywodzi termin synod) by „spotkać, słuchać, rozeznawać” (z homilii papieża Franciszka podczas Myszy św. na otwarcie Synodu na temat synodalności, Bazylika św. Piotra, 10.10.2021). Wyruszając, nie idziemy sami, nie idziemy na oślep i nie idziemy z niczym. Nie idziemy sami, bo z nami jest Jezus (zob. Mt 28,20). Nie idziemy na oślep, bo drogę wytycza Jezus. Nie idziemy z niczym, bo mamy dar nauki (Ewangelii) Jezusa. Znamy kierunek i sens tej drogi. Ostatecznie, to Jezus jest naszym przewodnikiem. Dał nam Ducha Świętego, by pomógł nam odczytywać wszystkie drogowskazy i wsłuchiwać się w GPS, którym jest Kościół. A póki jego członkowie (duchowni i świeccy) będą gorliwie pielęgnować stały i życiodajny kontakt z przynajmniej z trzema satelitami – Biblią, sakramentami i nieustannym własnym nawróceniem, to Kościół wciąż będzie właściwie wskazywał drogę do niebieskiej ojczyzny (zob. Flp 3,20).

Podczas tej drogi należy cały czas wpatrywać się w Jezusa i tak iść jak On: On na prawo – my na prawo, On na lewo – my na lewo, On na wprost – my na wprost. Utkwić w Nim swoje spojrzenie i iść za Nim (zob. J. Twardowski, W świetle Ewangelii, wybór i oprac. A. Iwanowska, Poznań 2005, s. 340). Iść za Nim, a nie za własnym pragnieniem i własnym rozumieniem, przeinaczając to co od Boga pochodzi. Na drodze tej nie musimy biec. Trzeba znaleźć czas by dostrzec tych, którzy idą obok niej, albo już nie chcą iść wcale. Nie trzeba ich przymuszać, by weszli na drogę. To, co ich ma pociągnąć, to cel ku któremu ona prowadzi i zapał (świadectwo) tych, którzy już nią idą. Droga, którą jest Jezus, jest tak szeroka, że każdy znajdzie na niej miejsce dla siebie, ale jest i tak wąska, że ciężko nią wędrować z przerostem własnych ambicji czy z pragnieniem rozłożenia mapy zwanej „na skróty”.